Oglądamy sceny rodem z państwa autorytarnego
Wstydzę się za rzeczników dyscyplianrnych nie tylko dlatego, że przyjęli funkcje. Ale też że wykonują je z takim ślepym oddaniem – mówi sędzia Waldemar Żurek. Agata Łukaszewicz
W trakcie ostatniej rozmowy z Łukaszem Piebiakiem, wiceministrem sprawiedliwości, która ukazała się na łamach dodatku „Sądy i Prokuratura", padły ostre i krytyczne słowa o pańskim zachowaniu wobec rzecznika sędziów sądów powszechnych i jego zastępców. Chodzi o ignorowanie ich wezwań do wyjaśnienia. Zmienił pan zdanie?
Nie zmieniłem i nie zmienię, dopóki to ludzie ministra sprawiedliwości będą się zajmować wyjaśnianiem spraw sędziów. Poza tym nie dostałem żadnego wezwania do stawiennictwa. Jestem za to zasypywany wezwaniami do pisemnych wyjaśnień. A ja sam siebie oskarżał nie będę.
Ile spraw toczy się wobec pana?
Dwa postępowania wyjaśniające i dwa dyscyplinarne, choć nie jestem pewien.
Czego dotyczą?
Pierwsze udziału w spotkaniu w Lublinie, na którym mówiono o praworządności, drugie wypowiedzi dla dziennikarzy, których miałem wprowadzać w błąd. Pytania formułowane przez tzw. rzeczników są kuriozalne. Pytano mnie o sprawy, o których nie miałem pojęcia, np. kto z polityków zasiadał na widowni podczas spotkania. Jak mam odpowiedzieć, skoro nie znam polityków z Lublina? Poza tym na sali była ponad setka osób. Kolejne więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta