Węgry przyspieszą integrację?
Dziewięć państw członkowskich UE apeluje o przemyślenie wspólnej polityki zagranicznej i obrony.
Tradycyjnie w UE uważano, że impulsem dla głębszej integracji w danej dziedzinie jest instytucjonalizacja. To dlatego Francji tak bardzo zależy na instytucjonalizacji strefy euro, czyli powołaniu ministra finansów czy osobnej komisji w Parlamencie Europejskim. Sądzą, że wymusi to z czasem wspólną politykę budżetową krajów posługujących się wspólną walutą.
Tą samą logiką kierowali się autorzy unijnej konstytucji, a potem – po jej odrzuceniu przez społeczeństwa Francji i Holandii – traktatu lizbońskiego, gdy stworzyli nowe stanowisko stałego wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Mieli nadzieję, że z czasem doprowadzi to do zbliżenia stanowisk państw UE w polityce zagranicznej. Po dziesięciu latach widać wyraźnie fiasko takiego sposobu rozumowania. I problem nie dotyczy raczej konkretnych osób.
Pierwszą wysoką przedstawiciel była Catherine Ashton. Wybrana nieco przypadkowo, potrzebowano bowiem pilnie kobiety socjalistki, żeby pasowała do parytetów płciowych i partyjnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta