Ułatwienie czy obraza rozumu
Henryk Walczewski Czas oszczędzony poprzez nagranie rozprawy pierwszej instancji jest zmarnowany w drugiej.
Pojawienie się w sądach „studiów nagraniowych" z przeznaczeniem do nagrywania rozpraw wywołało niemałe emocje. I słusznie, ponieważ zastąpienie dotychczas obowiązującej formy pisemnej formą multimedialną nie oznacza zwykłej zmiany, kiedy w zamian otrzymujemy coś podobnego albo to samo nieco inaczej. Nagrywanie rozpraw oznacza zmianę ustrojową i oprócz skutków praktycznych niesie ze sobą ważne skutki prawne. Już sama obsługa budzącej respekt maszynerii podaje w wątpliwość twierdzenie, że jej celem i przeznaczeniem jest ułatwienie i przyspieszenie postępowania. Nie dziwi więc, że „rejestrowanie obrazu i dźwięku" zamiast protokołu od razu zyskało zaciekłych przeciwników. Z drugiej strony jest grono osób przyjaźnie spoglądających na sprzęt z nadzieją, że „jak się wszystko nagrywa, to nie trzeba nic pisać". Czy można przyznać rację tym pierwszym, przyjmując, że zrównanie mechanicznej rejestracji ze świadomym dziełem rozumu rozum ten obraża i naraża na dalsze skutki bezrozumnego postępowania? A może racja jest po drugiej stronie – bo mozolna pisanina powinna stać się zbędna, kiedy tylko można ją zastąpić zapisem dźwięku, a nawet obrazu rozprawy.
Do czego i dlaczego protokół jest potrzebny
Gwarancje legalizmu i praworządności opierają się na dokumentach tworzących akta sprawy. Bez tych akt nie może funkcjonować system odwoławczy, egzekucja i inne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta