Przyjęcie Chin do WTO było błędem
UE musi naśladować Polskę i USA, aby uzdrowić gospodarkę – uważa Kevin Hassett, szef doradców ekonomicznych Trumpa.
W niedzielę prezydent Trump zapowiedział wprowadzenie karnych ceł na połowę eksportu Chin do Ameryki, amerykańsko-chińskie rokowania zostały zawieszone, świat obawia się wojny handlowej. Co się stało?
Przez długi czas negocjacje z Chinami posuwały się bardzo dobrze. Ale gdy nasza delegacja niedawno pojechała do Pekinu, okazało się, że w ostatniej chwili Chińczycy chcą podważyć rzeczy, które wydawały się już rozwiązane. Odnieśliśmy wrażenie, że w Chinach inicjatywę przejęły siły, które nie chcą tej umowy. Nasi negocjatorzy wrócili bardzo sfrustrowani. Poinformowali o tym prezydenta. Ale nadal mamy nadzieję, że przezwyciężymy te problemy, dojdzie do porozumienia. Być może negocjacje zostaną wznowione jeszcze w tym tygodniu.
Spełnienie przez Chiny warunków Ameryki, w tym odnośnie ochrony własności intelektualnej czy transferu technologii, nie oznacza de facto końca chińskiego systemu gospodarki sterowanej?
Nie. Nasze stanowisko jest bardzo racjonalne: Chiny muszą zachowywać się jak każdy inny rozwinięty kraj, który należy do Światowej Organizacji Handlu (WTO), w tym Polska. Bo przecież Polska stosuje reguły WTO, nie kradnie cudzej własności intelektualnej, nie zmusza każdej obcej firmy, która działa na polskim terytorium, do tworzenia spółek joint-venture z lokalnymi partnerami i przekazywania im swojej technologii. Chiny są tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta