Daleko od czystego powietrza
Sezon grzewczy rusza pełną parą, a w zasadzie w kłębach dymu. Sztandarowy program rządu, mimo poprawek i obietnic, przyniósł dotychczas mizerne skutki. MARIUSZ JANIK
– Złożyłem wniosek i na długie miesiące zapadła cisza – słyszymy od jednej z osób zainteresowanych środkami z programu „Czyste powietrze". – Na rozpatrzenie wniosku miało być 90 dni. Okazało się, że i owszem, ale roboczych, co wydłuża procedurę do niemal pięciu miesięcy. A potem urzędnicy mają jeszcze 30 dni na zakomunikowanie decyzji – dodaje nasz rozmówca. Polski Alarm Smogowy wyliczył, że rekordzista czekał 200 dni.
Ten scenariusz powraca w niemal każdej rozmowie o praktycznej odsłonie programu: trudności z uzyskaniem informacji, trudności z przebiciem się przez urzędniczo-techniczny żargon, trudności z dotarciem do miejsc, w których można złożyć wniosek, a na deser: konieczność dowożenia kolejnych dokumentów, wydatkowania własnych środków i przejścia kontroli po zakończeniu całej procedury.
– Chcieliśmy ostatnio zachęcić mieszkańców do udziału w tym programie. Nie jestem jednak zadowolony z efektów: program nie daje możliwości szybkiego aplikowania – podsumowuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Jacek Wiśniowski, burmistrz Lidzbarka Warmińskiego. – Powinien być znacznie bardziej prosty: zgłoszenie elektroniczne, wysłanie faktur pocztą, ewentualna wyrywkowa kontrola realizacji. To by usprawniło działania – kwituje.
82 tysiące wniosków
– W efekcie zainteresowanie „Czystym powietrzem" jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta