Trzeba niewiele, by było lepiej
Obrońca reprezentacji Polski i Sampdorii Genua Bartosz Bereszyński o słabych meczach ze Słowenią i Austrią, potencjale kadry i imprezie z okazji awansu.
Chcecie zatrzeć złe wrażenie, jakie zostało po dwóch ostatnich meczach?
Jesteśmy świadomi, że liczba zdobytych punktów w tych dwóch spotkaniach, a przede wszystkim styl gry, pozostawiały wiele do życzenia. Wiemy, że naszym obowiązkiem jest zdobyć komplet punktów w dwóch najbliższych spotkaniach w Rydze i Warszawie. Ale również byśmy chcieli, i jestem przekonany, że tak będzie, by akcje ofensywne się zazębiały i styl uległ znacznej poprawie. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować to, co pokazaliśmy w wygranym 4:0 spotkaniu z Izraelem. Z Łotwą i Macedonią Północną to my będziemy mieć piłkę, będziemy musieli konstruować akcje, a rywale będą zmuszeni próbować kontrataków.
Ma pan swoją teorię, dlaczego krytyka, która na was spadła, była aż tak ostra? Przecież wciąż jesteście liderem tabeli, w meczu ze Słowenią straciliście pierwsze gole w tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta