Gdy Motorhead jedli szlam
Specjalna edycja płyt „Overkill" i „Bomber" ukazała się 40 lat po premierze przełomowych albumów.
Wznowienie zbiegło się z nominacją grupy do rock'and' rollowego Panteonu Sławy, bo choć żaden z muzyków głównego składu już nie żyje, ich wpływ na rocka jest ogromny: choćby na Metallicę.
Reedycja upamiętnia wydanie dwóch płyt w ciągu roku, które dokonały przełomu na muzycznym rynku w 1979 r. Wyjątkowość „Bombera" i „Overkill" polegała na tym, że gdy punkowcy tracili wiarygodność i zaczęli obrastać w piórka sławy, Motorhead połączyli punk i heavy metal, tworząc wybuchową mieszankę o wyjątkowej surowości, brutalności i szorstkości.
Uderzał w bas
To była muzyka w sam raz na tamte trudne czasy, wyrażająca wściekłość i gniew. W Anglii już piąty rok panował kryzys z trzema milionami bezrobotnych, a inflacja wynosiła 17 procent rocznie. Muzycy żywili się toastami ze szlamem po produkcji piwa, czyli jedzeniem największych biedaków, tak jakby nie skończyły się czasy opisywane przez Dickensa.
– Lemmy był bardzo innowacyjny, gdy głodowaliśmy – wspominał gitarzysta Eddie Clark. – Kładł na tosty chipsy, a jak i tego brakowało – sypał sól lub lał ocet...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta