Przedwyborczy thriller
Mariusz Królikowski Głosowanie korespondencyjne to dobry pomysł, ale zgłoszony stanowczo za późno. Aby je wdrożyć, należało zacząć prace na kilka miesięcy przed terminem wyborów.
Sytuacja przedwyborcza zmienia się jak w kalejdoskopie. Ledwie kilka dni po uchwaleniu poprzednich poprawek posłowie koalicji rządzącej wnieśli kolejny projekt zmian w kodeksie wyborczym, oznaczony numerem 314A.
Główną zmianą jest całkowita rezygnacja z tradycyjnej metody głosowania na rzecz głosowania wyłącznie korespondencyjnego. Teoretycznie nie jest to może nawet zmiana najgorsza. Głosowanie korespondencyjne, niedawno zresztą znacząco zredukowane, w przyszłości może wyprzeć głosowanie tradycyjne. Tyle że na wprowadzenie tak istotnych modyfikacji potrzeba czasu i wielu zmian organizacyjnych. Nie jest możliwe wprowadzenie takiej reorganizacji w pośpiechu, na miesiąc przed wyborami, gdy cała machina organizacyjna już ruszyła i nie da się jej z dnia na dzień przestawić na zupełnie inne tory.
W kwestiach organizacyjnych uderza przede wszystkim praktyczne wyłączenie z czynności przygotowawczych Państwowej Komisji Wyborczej i urzędników wyborczych i powierzenie tych czynności ministrowi aktywów państwowych oraz Poczcie Polskiej. To minister Jacek Sasin – a nie PKW – miałby określać wzór kart...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta