Albo legalne są wybory, albo ograniczenia naszych wolności
Piotr Kardas Maciej Gutowski Nie mają znaczenia dywagacje polityków, co by dla nich było korzystniejsze. To wyłącznie politykowanie. Liczą się tylko powinności państwa w obliczu zagrożenia chorobą zakaźną.
Świat ogarnięty pandemią koronawirusa zmienił się nie do poznania. Z łatwością zgodziliśmy się na ograniczenia naszych wolności, uznając, że są one uzasadnione nadzwyczajną sytuacją. Z rozsądkiem przyjęliśmy konieczność ograniczenia aktywności zawodowej, choć jej konsekwencje bywają dla niektórych niezwykle dotkliwe. Uznaliśmy bowiem, że życie i zdrowie ludzi jest ważniejsze od przynależnych nam dóbr materialnych i niematerialnych. Tym samym zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa. Niestety nie wszyscy.
Cyniczni politycy uznali bowiem, że koronawirusa można wykorzystać do własnych interesów. Do utrzymania i umocnienia władzy. Cena zdrowia i życia ludzi nie ma tu znaczenia, podobnie zresztą jak ludzka przyzwoitość i prawne ograniczenia.
Konstytucja reguluje
Aby odpowiedzieć sobie na pytanie, co wolno, a czego nie, trzeba rozstrzygnąć, czy znajdujemy się aktualnie w stanie klęski żywiołowej. Zgodnie z art. 228 ust. 1 konstytucji w sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. Nikt nie ma wątpliwości, że pandemia stwarza sytuację szczególnego zagrożenia. Na pytanie, czy dla uchylenia stanu zagrożenia wystarczające są zwykłe środki konstytucyjne, odpowiedzi udziela otaczający nas świat. Zakazy wyjścia z domu,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta