Niesamodzielni skazani na śmierć
Nawet 40 tys. podopiecznych domów pomocy społecznej może przypłacić epidemię życiem.
„My mamy gorączkę, a pacjentów nie ma nawet kto przewinąć" – usłyszały w sobotę działaczki radomskiego okręgu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych od pielęgniarki z domu pomocy społecznej (DPS) w Tomczycach pod Grójcem.
Na sytuację w poddanej kwarantannie placówce (na 87 pensjonariuszy koronawirusa ma aż 60 osób) skarżył się jej dyrektor, sam zakażony, tak jak ośmiu innych członków personelu. Twierdził, że chory personel nie miał siły nawet karmić podopiecznych czy podawać im leki. Jedynym ratunkiem byłaby ewakuacja do szpitali.
Pod koniec marca z podobną sytuacją borykał się DPS w podradomskim Niedabylu, gdzie koronawirusa stwierdzono u 52 podopiecznych i ośmiu osób z kadry.
Rozważyć ewakuację
Jak zapewnia Mazowiecki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta