Klęska na własne życzenie
W 1939 roku Francja była potęgą militarną mającą pod bronią 900 tys. żołnierzy. Dodatkowo można było zmobilizować 5 mln rezerwistów i utworzyć łącznie od 110 do 117 dobrze wyposażonych dywizji. Czemu zatem Francja poniosła klęskę już po 53 dniach kampanii obronnej?
Lato roku 1939 było we Francji szczególnie piękne. Kulminacyjnym punktem okresu wakacyjnego były obchody Święta Narodowego w Paryżu. 14 lipca Francuzi z dumą podziwiali defiladę wojska z dumą prezentującego się na Polach Elizejskich. Na widok lśniących w zbrojach kirasjerów, wojsk z kolonii afrykańskich czy kolumny czołgów Renault R-35 Francuzów rozpierała duma. Niecały rok wcześniej premier Édouard Daladier podpisał w Monachium układ oddalający widmo wyniszczającej wojny. Teraz nikt nie zamierzał umierać za Gdańsk. Wszyscy byli przekonani, że dla uspokojenia kolejnej napiętej sytuacji międzynarodowej, tym razem wokół niemieckiego korytarza w Polsce, zajęty poważnym rozłamem politycznym w kraju premier Daladier zgodzi się na kolejne ustępstwa wobec Hitlera.
Większości Francuzów nie interesowało, czy Polska, której przez 123 lata nie było na mapie Europy, będzie miała dostęp do Morza Bałtyckiego. Dla środowisk konserwatywnych, przedsiębiorców, bankierów czy korpusu oficerskiego znacznie poważniejszym zagrożeniem niż Hitler czy Mussolini wydawał się Front Ludowy Léona Bluma – utworzona po VII Kongresie Kominternu koalicja francuskich komunistów, socjalistów i socjaldemokratów, w której po 1935 r. roiło się od wszelkiej maści lewackich radykałów. Dla francuskich elit prawdziwym powodem do niepokoju było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta