Stać nas na wszystko
Paulo Sousa jest sympatyczny i stanowczy. Dla każdego ma miłe słowo, jednak stawia na swoim. Ale najważniejsze, że cały sztab szkoleniowy to obcokrajowcy, którzy nie kierują się w pracy polską mentalnością – mówi prezes PZPN Zbigniew Boniek.
Rz: Co robi prezes PZPN na pięć minut przed dwunastą, kiedy już wszystko zostało zrobione?
Dogląda. Bo niby wszystko jest zrobione, ale samo się nie zrobiło. Jak ludzie widzą, że szef się interesuje, to inaczej pracują. Pańskie oko konia tuczy. Ale poważnie mówiąc, jesteśmy na etapie prac kosmetycznych, bo wszystko co najważniejsze już za nami. Po zmianie miejsc rozgrywania meczów z Dublina i Bilbao na Sankt Petersburg i Sewillę musieliśmy pozmieniać plany. Skoro nowe stadiony, to i nowe przeloty oraz decyzja o zamieszkaniu na okres turnieju w Polsce. Wybraliśmy Sopot, jako miejsce, z którego wszędzie blisko, a jednocześnie będziemy cały czas u siebie i wśród swoich.
Sądzi pan, że piłkarze to odczują? Bo kibice i dziennikarze na pewno nie. Bez względu na to, gdzie odbywają się zgrupowanie i treningi, i tak nie można porozmawiać z zawodnikami inaczej niż na konferencji.
A pamięta pan, co działo się wcześniej? Przed Euro we Francji i mundialem w Rosji zainteresowanie przerodziło się w entuzjazm, media społecznościowe i tradycyjne podgrzewały atmosferę. W dodatku zgrupowanie odbywało się w Arłamowie. To był dobry wybór, ale wymagał logistyki.
Stąd te bijące po oczach śmigłowce?
Ponieważ samochodem jechało się tam bardzo długo, żeby było sprawniej, należało skorzystać z helikopterów. To sprawiało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta