Wódz Wiernych na celowniku swoich służb
Maroko wyrasta na głównego gracza w aferze Pegasusa. Marokański wywiad mógł szpiegować prezydenta Francji, a nawet własnego króla.
Kto i w jakim celu mógł być inwigilowany za pomocą specjalistycznego oprogramowania Pegasus izraelskiej firmy NSO? – takie pytania stawia sobie pół świata, od kiedy grupa dziennikarzy śledczych z czołowych mediów zachodnich zaczęła podawać wyniki swojego dochodzenia. Dziennikarze przeglądają listę około 50 tys. numerów telefonów, które dzięki Pegasusowi mogły być kontrolowane przez służby od 2016 r.
Wśród służb dziesięciu krajów, które kilka dni temu wskazali dziennikarze, jest Maroko, królestwo z zachodniego krańca Afryki Północnej. Marokańczycy natychmiast zaprzeczyli, że mają z takimi praktykami coś wspólnego.
Wcześniej była mowa o możliwej inwigilacji dysydentów czy dziennikarzy. I to już od października 2019 r. Wtedy organizacja Amnesty International ogłosiła, że szpiegowskie oprogramowanie wykorzystywano przeciwko obrońcom praw człowieka Maatiemu Monżibowi i Abd as-Sedakowi Al-Buszattauiemu. W styczniu 2019 r. dołączyła jeszcze nazwisko dziennikarza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta