Zero tolerancji
Tolerancja jest cechą głupców, gdy pozwala zapomnieć o wyrządzanym złu.
Obserwując krajową scenę polityczną, a w szczególności poczynania zawdzięczających rządzącym politykom funkcje sędziów, upewniam się, że żyjemy w czasach odwracania czy też już odwróconych pojęć. Jeden z czołowych, rządzących polityków powiedział kiedyś publicznie, że „nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne". Nie mam więc zamiaru przekonywać do takich, wydaje się, oczywistości, że czarne jednak jest czarne, a białe jest białe, autora jednej z ostatnich publikacji w „Rzeczpospolitej”, sędziego i neoprezesa SO w Kielcach Ryszarda Sadlika. Powiem tylko: Zero tolerancji, a nietolerancja wcale nie jest cechą głupców.
Strategia „zero tolerancji” została spopularyzowana na początku lat 90. ubiegłego wieku w Nowym Jorku pod rządami burmistrza Rudolpha Giulianiego, kiedy szefem policji był William Bratton. Podstawowe założenie było takie, że nie można tolerować nawet najdrobniejszych przestępstw typu mazanie sprayem wagonów metra czy wybijanie szyb....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta