Uspokojenie nastrojów rynkowych
We wtorek inwestorzy na rynku walutowym czekali przede wszystkim na odczyt dotyczący amerykańskiej inflacji za luty. Ta jednak okazała się zgodna z oczekiwaniami.
Po poniedziałkowych fajerwerkach rynkowych wtorek pod względem zmienności nie był już tak burzliwy. Temat problemów sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych na chwilę nawet zszedł na dalszy plan. We wtorek publikowane były bowiem dane dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych. W tym przypadku okazało się jednak, że z dużej chmury był jedynie mały deszcz.
Głównie dlatego, że amerykańskie dane okazały się zgodne z oczekiwaniami rynkowymi. Inflacja konsumencka wyniosła w lutym 6 proc., a bazowa 5,5 proc. W efekcie przez cały dzień mieliśmy do czynienia z przeciąganiem liny. Główna para walutowa utrzymywała się powyżej poziomu 1,07. Złoty był nieznacznie słabszy. Tracił zarówno wobec dolara, jak i euro. Amerykańska waluta była wyceniana na 4,37 zł, a euro na 4,69 zł.
Nerwy rynkowe, przynajmniej chwilowo, zostały opanowane. Czy wszystko wraca już do normy? Na to stwierdzenie jest jednak za wcześnie, bo wiele może się jeszcze wydarzyć.