Rozpad olimpijskiej rodziny
Ukraińcy zdobywają medal za medalem, a Rosjan i Białorusinów nie ma. Taka solidarność nie wszystkim się podoba.
Dżoan Beżura w finale turnieju szpadzistek mierzyła się z Martyną Swatowską-Wenglarczyk, a podczas walki ze skromnie zapełnionych trybun częściej było słychać: „Ukraina, Ukraina” niż „Polska, Polska”. Nie brakowało żółto-niebieskich flag, wkrótce zobaczyliśmy też taką na podium, bo Beżura zdobyła złoto.
– Ten medal jest bardzo ważny dla całej Ukrainy. Cieszy tym bardziej, że w trakcie zawodów czułam się niemal jak w domu – przyznaje „Rz” pochodząca z Kijowa córka Ugandyjczyka i Ukrainki.
To był dla jej kraju pierwszy podczas tych igrzysk medal na planszy. Drugi, brązowy, zdobył szpadzista Wołodymyr Stankiewicz.
– Atmosfera była świetna. Jestem wdzięczny Polakom, bo zawsze nas wspierali, ale nie tylko oni. Wielu szermierzy jest z nami – podkreśla w rozmowie z „Rz”.
Kolejnego dnia po złoto sięgnęła jeszcze szablistka Olha Charłan. Medale Ukraińcy zdobyli indywidualnie trzy.
Nie byłoby tych sukcesów, gdyby nie twarda postawa organizatorów, którzy nie zgodzili się na udział w igrzyskach Rosjan i Białorusinów. Dzięki temu wystartowali Ukraińcy.
Tamtejszy rząd nie godzi się bowiem na udział w zawodach, w których są sportowcy z krajów agresorów. Tydzień wcześniej na mistrzostwach Europy w Płowdiwie Ukraińcy powalczyli więc tylko w trzech specjalnościach i oddali walkowerem spore punkty rankingowe, które...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta