Martwe dusze rozmawiają przez telefon
Skarb państwa płaci za rozmowy naciągaczy
Martwe dusze rozmawiają przez telefon
Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych wydaje co roku miliony złotych na refundowanie opłat telekomunikacyjnych osobom, którym żadne ulgi się nie należą. Bywa, że kombatant od dawna nie żyje, a z bezpłatnego abonamentu korzysta rodzina. Z dokumentów, które zdobyła "Rzeczpospolita" wynika, że aż 30 procent osób umieszczonych na wykazach TP SA to naciągacze.
- Bazą danych o kombatantach powinien dysponować Urząd ds. Kombatantów. To nie jest zadanie dla telekomunikacji - usłyszeliśmy w Biurze Prasowym TP SA. - W urzędzie panuje totalny bałagan, a baza danych jest niekompletna - mówi Jerzy Witak, który w Urzędzie ds. Kombatantów pełnił obowiązki naczelnika Wydziału Kontroli. - Według mojej oceny w bazie brakuje co najmniej dwustu tysięcy osób. Po dawnych 49 pełnomocnikach terenowych kierownika urzędu, którzy udzielali uprawnień kombatanckich, zostały tony dokumentacji, której nikt nie wprowadził do komputerów.
Opinię Jerzego Witaka o bałaganie w urzędzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta