Ekologiczna bomba na ukraińskiej granicy
W latach 70. i 80. nikt o tym głośno nie mówił
Ekologiczna bomba na ukraińskiej granicy
Niedaleko Lubaczowa, tuż za polską granicą, po ukraińskiej stronie znajduje się dawne pole siarkowe Niemirów i obszar górniczy Jaworów. - To tykająca bomba ekologiczna. Przez wiele lat temat tabu - mówią mieszkańcy, znanych jeszcze przed wojną, polskich uzdrowisk znajdujących się w pobliżu siarkowych terenów. W polskim kurorcie Szkło, znanym od dziewiętnastego wieku, czuć zapach siarki. Foldery reklamowe zachęcają turystów, by przejeżdżali tu na leczenie. Mieszkańcy jednak wiedzą swoje.
W kombinacie siarkowym w okolicach Jaworowa pracowało dziesięć tysięcy ludzi. Przed laty był to największy kombinat siarkowy w Związku Radzieckim. Stąd pochodziło blisko siedemdziesiąt procent siarki wydobywanej w całym ZSRR. Polskie władze już w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wiedziały o zagrożeniu ekologicznym przygranicznych terenów, ale z uwagi na "wzajemną przyjaźń", nikt o tym głośno nie mówił. Do Moskwy i Kijowa wysyłano wprawdzie noty dyplomatyczne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta