Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Imię pod blachą

01 marca 2003 | Plus Minus | AB JK
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

REPORTAŻ

DZIEJE PAŁACU KULTURY I NAUKI

Imię pod blachą

Stefan Kisielewski nazywał Pałac "ruską Grecją", Leopold Tyrmand - "kwitnącą naroślą na nosie pijaka", a Tadeusz Konwicki - piramidą i osią wszechświata

FOT. KATARINA STOLTZ

ARKADIUSZ BARTOSIAK, JAKUB KOWALSKI

Dwa dni po śmierci Józefa Stalina podjęto decyzję, aby budowanemu właśnie Pałacowi Kultury i Nauki nadać jego imię. Z czasem mówiono po prostu: Pałac. Pełna nazwa uległa zapomnieniu, ale nie zmieniono jej do dziś.- Płacili tak sobie, ale wystarczyła satysfakcja z obracania się wśród dygnitarzy. Kiedy przyjeżdżały delegacje, witałem się ze wszystkimi: Breżniew był mruk, nie bardzo rozmowny, ale niektórzy gadatliwi. Zawsze czekałem na nich w mundurze ze srebrnymi lampasami i szedłem potem przodem, żeby nie zabłądzili. Nie oszukujmy się, pionkiem nie byłem - w głosie pana Bronisława słychać dumę. Nie mówi tego wprost, ale w Pałacu był rezydentem służby bezpieczeństwa - pracę zawdzięczał robotniczemu pochodzeniu. To on przejmował od radzieckiej ochrony urządzenia, zabezpieczenia i klucze od drzwi frontowych. Miał pod sobą 200 wartowników i strażaków. - Dobrze się gospodarzyliśmy, ale po 40 latach służby poprosiłem o emeryturę. Zrobiło się swoje, odeszło i koniec. Teraz nawet na kawę nie zaproszą....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2862

Spis treści
Zamów abonament