Polska jednak się czyści
Rozmowa Joanny Lichockiej z Włodzimierzem Odojewskim
Rz: Był pan po raz pierwszy od lat przez kilka miesięcy w kraju. Jak pan znajduje Polskę?
Pani nie będzie miała ze mnie wielkiej pociechy, bo w rzeczywistości jestem już wyobcowany z kraju. Prawie pół wieku żyję poza nim. Na emigracji, w Monachium, nie zajmowałem się polityką, tylko kulturą i literaturą. Tym, co przekazać z Zachodu do Polski, a co z Polski nagłaśniać i przekazać na Zachód. I choćbym chciał, nie mogę pani udzielić takiego wywiadu jak poprzednio zrobili to moi koledzy po piórze. Pisarze zawsze wprawdzie w Polsce zajmowali się sprawami polityki, ale łatwiej mi mówić o polityce niemieckiej i pani kanclerz Merkel.
Kiedy był pan ostatni raz w Polsce na dłużej?
Dziesięć lat temu. Po 1989 roku przyjeżdżałem dosyć regularnie, częściowo służbowo, gdy Radio Wolna Europa jeszcze działało, często też na dwa – trzy miesiące. Przyznam, że wiele rzeczy mnie wtedy raziło. Teraz zresztą też razi.
Co konkretnie?
Ta straszliwa pyskówka, jaka się odbywa. Przestaję czytać polskie gazety. Jeszcze z przyzwyczajenia kupuję „Rzeczpospolitą“. Ale to tu, w Warszawie. W Monachium jej nie ma, tam jest tylko „Gazeta Wyborcza“ i „Polityka“. Takiej potwornej pyskówki, jak w prasie polskiej, w prasie niemieckiej nigdy nie widziałem.
Trwa bitwa między III i IV RP. Przedtem jej nie było.
Ale przedtem też różne głupstwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta