Michniewicz do Ameryki
Trener Zagłębia Lubin Czesław Michniewicz zdążył ujawnić, że kusi go klub, w którym gra David Beckham, zanim się okazało, że nie negocjował z asystentką trenera Alexi Lalasa, tylko z amerykańską korespondentką „Super Expressu”.Dziennikarka podająca się za Annę Johnson, asystentkę trenera Galaxy, proponowała mu pracę w sztabie szkoleniowym klubu. Trener obraca sprawę w żart. – Witam z Los Angeles – mówił w rozmowie z „Rz”. Broni się, że został ostrzeżony o prowokacji i tylko udawał naiwnego, ale „SE” drukuje m.in. e-mail, w którym trener opisuje, ile zarabia w Zagłębiu (48 tys. zł plus premie) i czego oczekiwałby od nowego pracodawcy. – Żart może i niezły, ale ja się nie śmiałem – mówi prezes Zagłębia Robert Pietryszyn. – Co nie zmienia faktu, że trenera zamierzam rozliczać z wyników, a nie z tego, co się ukazuje w gazetach.