Europa wyrywa własne korzenie
Lewica opanowała w Europie sferę języka, większość mediów jej sprzyja, wspierają ją intelektualiści. Musimy jednak pamiętać, że społeczeństwa nie składają się wyłącznie z intelektualnych elit – mówi Marcello Pera, włoski polityk i filozof, w rozmowie z Markiem Magierowskim
Rz: Jak się pan czuje jako konserwatysta w Europie opanowanej przez polityczną poprawność?MARCELLO PERA: Polityczna poprawność ma jeden cel: ukryć realne problemy społeczne. A dąży do tego poprzez cenzurę, poprzez wymazywanie pewnych rzeczy ze wspólnej pamięci.
Konserwatysta, który żyje w takiej Europie, nie może się w niej czuć dobrze. Konserwatysta to bowiem ktoś taki, kto wie i przypomina o tym, skąd pochodzimy, jakie są nasze tradycje, jakie korzenie. Dzisiejsza Europa nie robi nic innego, jak tylko stara się o korzeniach zapomnieć, wyrwać je z naszej świadomości. Chce być kontynentem otwartym, tolerancyjnym, liberalnym, ale jednocześnie nie chce pamiętać, czym była do tej pory.
Czy to oznacza, że Europa staje się kontynentem bez tożsamości?
Europa usiłuje zbudować nową tożsamość, opartą m.in. na teorii patriotyzmu konstytucyjnego, o którym mówił swego czasu niemiecki filozof Jürgen Habermas. Patriotyzmu, w którym wszelkie oznaki nacjonalizmu są tępione, wypalane żelazem. Dlatego uważam, że bycie konserwatystą w Europie nie jest dzisiaj łatwe. Poza tym samo określenie „konserwatysta“ w niektórych krajach stało się niemal słowem tabu.
Tak jak „prawica“ stała się słowem tabu w Niemczech. To słowo jest zarezerwowane dla neonazistów.
Dlatego mówię w tym wypadku o cenzurze. Pewnych słów już się w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta