W Lizbonie z sukcesu cieszyli się wszyscy
Na szczycie w Lizbonie Polska ustąpiła w 45. minucie negocjacji. O szybki kompromis Lecha Kaczyńskiego poprosiła niemiecka kanclerz Angela Merkel
– Wywalczyliśmy wszystko, czego chcieliśmy – oświadczył w nocy z czwartku na piątek prezydent Lech Kaczyński. – Mamy wszystko, czego chcieliśmy – mówił kierujący szczytem portugalski premier Jose Socrates. Pozostali przywódcy również opuszczali Lizbonę zadowoleni. Unia Europejska ma nowe prawo nazwane traktatem lizbońskim.– Poszło łatwo – mówił „Rzeczpospolitej” premier Portugalii. Zapewniał, że zachowa dobre wspomnienie negocjacji z prezydentem Kaczyńskim. – To wszystko trwało tylko 45 minut. Przedstawiliśmy naszą propozycję w sprawie Joaniny, polski prezydent po krótkim czasie ją przyjął – opowiadał Socrates.
Najważniejsza pierwsza noc
Szczyt Unii Europejskiej formalnie był dwudniowy, ale najważniejsza runda rozmów zakończyła się w nocy z czwartku na piątek. Według czasu portugalskiego kompromis udało się zawrzeć jeszcze w czwartek, w pozostałych państwach Unii był już jednak piątek.
– W czasie ostatniego spotkania w Berlinie kanclerz Merkel prosiła mnie, żeby do porozumienia w sprawie traktatu doprowadzić już pierwszego dnia szczytu. Zainteresowany był tym również prezydent Sarkozy – ujawnił Lech Kaczyński. Unijni dyplomaci...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta