To był raczej słaby rok na rynku wtórnym, ale nie ma mowy o krachu
Wielkie, źle rozplanowane domy i mieszkania, lokale na parterach i ostatnich piętrach bez windy, długie i wąskie działki. Takie nieruchomości najdłużej czekały w mijającym roku na klientów. – Jeśli w dodatku właściciel dyktował cenę nieadekwatną do ich wartości rynkowej, to musiał pożegnać się z myślą o szybkiej sprzedaży
Katastrofa, dołek, krach – obok tak pesymistycznych określeń rynku wtórnego w mijającym roku, pojawiają się także bardziej umiarkowane opinie, mówiące o stabilizacji. Tak czy inaczej: koniec 2007 roku przyniósł ochłodzenie rynku. Klienci czekają na kolejne obniżki cen. Nic dziwnego, że w biurach nieruchomości ruch jest raczej umiarkowany, a wiele ofert nie znajduje chętnych długimi miesiącami.
Duże domy, wąskie działki
– Na pewno dłużej na nabywców czekają mieszkania duże, liczące więcej niż 70 metrów kwadratowych – ocenia Marta Kosińska, analityk rynku z szybko.pl. – Drugim oczywistym kryterium jest lokalizacja. W przypadku Warszawy w grupie mieszkań, które czekały na nabywców ponad cztery miesiące, dominowały takie dzielnice jak Tarchomin, Targówek, Bielany, Białołęka, Praga.
Agnieszka Szałat-Hryć, pośrednik z Century 21 Atlantis Nieruchomości przyznaje, że mijający rok nie należał do najlepszych, jeśli chodzi o nieruchomości na rynku wtórnym.
– Kiepsko i długo sprzedawały się przede wszystkim oferowane domy. Działo się tak między innymi dlatego, że atrakcyjnych budynków tego typu po przystępnej cenie po prostu brakowało. W ofertach znajdowały się za to nieciekawe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta