Żydzi na Madagaskar!
8 marca 1968 roku ze swoim kolegą szkolnym Heniem Kiersnowskim wybraliśmy się na występ Grupy Skifflowej No To Co. Do kina Moskwa. Po drodze, na MDM, natknęliśmy się na młodych ludzi skandujących: „Chodźcie z nami!” i coś jeszcze, czego nie zrozumieliśmy. „Dziś Dzień Kobiet” – przypomniał sobie któryś z nas.
Koncert był raczej taki sobie, ale nie byliśmy specjalnie wybredni. Chodziliśmy wtedy wszędzie, gdzie tylko dało się usłyszeć dźwięki elektrycznych gitar, nie żałując pieniędzy, mimo świadomości, że wystarczyło do dwudziestu złotych, które kosztował bilet na No To Co, dołożyć złotówkę i już byłoby na wino. Oczywiście, to przez nas preferowane, na etykiecie „patykiem pisanej” mające przystawioną pieczątkę z nadrukiem „Chełm, II zmiana”. Miało ono wyjątkowy, naszym zdaniem, bukiet.
W domu matka powitała mnie słowami: „Dobrze, że jesteś, na mieście coś złego się dzieje”. Niebawem z zajęć na SGGW wróciła siostra, bardzo rozemocjonowana, opowiadając, że na uniwersytecie biją studentów. W moim liceum, na Platynowej – jak w innych szkołach – dyrektor zarządził godzinę policyjną, ustalając ją bodaj na 18. Do tej pory, teoretycznie, mieliśmy nie opuszczać budynku szkolnego. Rzecz jasna, jedni zerwali się wcześniej, inni dołączyli do nich po 18. i spotkaliśmy się 11 marca na Krakowskim Przedmieściu, gdzie lud Warszawy wymieniał argumenty z karzącą ręką ludowej sprawiedliwości. To znaczy myśmy darli się: „Gestapo!”, a oni nas ganiali, wymachując...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta