Jak kupić i stracić dom w Ameryce
Daniel rozstawił z dziećmi bożonarodzeniowe dekoracje przed domem – renifera, wóz i choinkę. Tak jakby nigdy nic, choć przecież wie, że to mogą być ostatnie święta w nowym domu. Zaciska się wokół niego pętla kredytowa
Miejsca takie jak podwaszyngtońskie Herndon, w którym mieszka, nazywa się zewnętrznymi przedmieściami. To też suburbia, ale jeszcze dalsze od miasta i zaplanowane w jeszcze bardziej monotonny sposób. Najlepiej widać to z samolotu – mozaika powtarzających się elementów, identyczne ulice, wzdłuż których stoją takie same domy. Co parę mil nukleus, czyli nagromadzenie wielkich sklepów, restauracji, usług.
Te McDomy, lekkie konstrukcje z płyt udających solidne mury, są twierdzami klasy średniej i klas aspirujących do tego miana. Daniel, który nie chce, by wymieniać jego nazwisko, mieszka tu od ponad dwóch lat. Wydawałoby się, że powinna rozpierać go duma: w końcu jest zwykłym sprzedawcą samochodów. Ale Daniel kupił dom dzięki wyjątkowej ofercie kredytowej i teraz należy do grupy ludzi, o których rozpisują się gazety, tak zwanych pożyczkobiorców subprime zagrożonych utratą domu na rzecz banku.
– Wolę, żeby nikt się nie dowiedział, co nad nami wisi – mówi.
Gdyby sąsiedzi się zorientowali, zaczęliby na niego krzywo patrzeć. Choćby dlatego, że jeśli bank przejmie dom, nieruchomość pójdzie na sprzedaż za znacznie mniejsze pieniądze i zaniży ceny innych domów w okolicy.
Nie tak dawno Daniel wraz żoną i dziećmi mieszkał w odległym i znacznie mniej prestiżowym Leesburgu, skąd dojeżdżał do pracy pod Waszyngtonem. Któregoś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta