Sztuka latania bez odrywania się od ziemi
Nie wychodząc z domu, można zasiąść za sterami wielkiego samolotu pasażerskiego lub kontrolować pracę lotniska. Już 1,5 tys. entuzjastów realizuje w Internecie marzenia, na których spełnienie w rzeczywistym świecie nie pozwala im zdrowie albo stan konta
Marcin Dziadowiec, student gospodarki przestrzennej na Uniwersytecie Warszawskim, rozpoczyna pracę na stanowisku Warszawa Radar, będzie kontrolował przestrzeń powietrzną nad całą Polską. Naprawdę siedzimy w jego pokoju, na siódmym piętrze bloku na Mokotowie. Marcin z uwagą wpatruje się w zielone punkty powoli przesuwające się po poszatkowanej siecią przecinających się linii czarnej mapie Polski. Linie to drogi lotnicze, a punkty, gdy je powiększyć, to symbole: krótkie rzędy zmieniających się co chwila liter i cyfr.
– Znak wywoławczy samolotu, poniżej poziom lotu (zadany i aktualny), kod nadawany przez system kontroli, nazwa lotniska docelowego... – Marcin pokazuje końcem ołówka kolejne napisy.
Z głośników komputera płyną komunikaty dla laika brzmiące niczym szyfr. Jednak chłopak bez problemu wyławia z tego hałasu istotne dane i nawiązuje kontakt z pilotem.
– To Speedbird, znak wywoławczy British Airways – wyjaśnia. – A to samolot Eurolotu. Będzie lądował w Poznaniu, rozpoczyna podejście od punktu Lima-Alpha-Whisky, czyli radiolatarni pod Poznaniem – dodaje, wskazując kolejny zielony punkt.
Poprzeczka jest wysoko
Na początek wystarczy niedrogi program komputerowy do symulacji lotów i stały dostęp do Internetu. Starszą wersję najpopularniejszego symulatora można kupić już za 25 zł. Więcej nie trzeba, aby ekran komputera, przy odrobienie wyobraźni,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta