Żaby zamienione w słowiki
Crossover rozpycha się coraz bardziej na półkach sklepów płytowych. Klientom daje złudzenie obcowania z wielką sztuką, a fonografii w czasach kryzysu zapewnia milionowe zyski
Biznes kręci się doskonale i nic nie wskazuje, że przeminie moda na niby-operowe śpiewy z towarzyszeniem pseudosymfonicznych, samplowanych brzmień lub banalne melodyjki rozpisane na wielką orkiestrę. Po dłuższym milczeniu postanowiły właśnie przypomnieć o sobie dwie gwiazdy gatunku crossover: Sarah Brightman i Andrea Bocelli, którzy 11 lat temu wykonali w duecie ckliwy szlagier „Time To Say Goodbye“ i podbili świat. Dziś stał się on znakiem rozpoznawczym gatunku, żyje nadal śpiewany na imprezach, ale i na wielkich koncertach przez poważnych artystów, którym marzy się podbicie serc masowej widowni.
Na granicy kiczu
Płyta z tym przebojem w samych Niemczech znalazła w 1997 r. trzy miliony nabywców i nadal dobrze się sprzedaje. Świadczy o tym sukces wydanego pod koniec 2007 r. albumu Bocellego z jego najbardziej znanymi utworami. W ślad za nim na rynku pojawił się więc album DVD „Vivere – Live in Tuscany“ z zarejestrowanym koncertem w Toskanii. Niewidomy włoski tenor śpiewał tam swoje piosenki w towarzystwie rozmaitych sław. Pojawił się nawet aktualny pianista numer 1, Lang Lang, który między jednym a drugim szlagierem zagrał „Rapsodię węgierską“ Liszta.
Brytyjka Sarah Brightman zapowiada natomiast, że po pięcioletniej przerwie w marcu ukaże się jej nowy album. Musicalowa aktorka, której sceniczne sukcesy bardziej wynikają z faktu, że była żoną najwybitniejszego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta