Bąble małe i duże
Osłabienie tempa wzrostu gospodarczego w Europie może być efektem nie tylko trudności, jakie przeżywa obecnie gospodarka amerykańska – pisze członek Rady Polityki Pieniężnej
Ostanie globalnej koniunktury decydują w dużej mierze mieszkańcy schludnych przedmieść wielkich amerykańskich miast. Wpływają na nią głównie w soboty, gdy jadądo supermarketów, by zapełnić bagażniki swych wielkich terenowych aut tanimi towarami z Chin, Korei, Indonezji, Meksyku i Brazylii. Ich wydatki na dobra konsumpcyjne to prawie jedna piąta popytu globalnego.
Mewy odfrunęły
Amerykańscy konsumenci ożywiają globalny popyt zwłaszcza w okresach, gdy utrzymuje się koniunktura na amerykańskim rynku budowlanym. Było tak ostatnio przez wiele lat, aż do 2007 r. Koniunktura w budownictwie spowodowała w USA boom konsumpcyjny. Gdy ceny domów rosły, Amerykanie nie musieli oszczędzać, by ich zamożność się zwiększała. Co więcej, badania ankietowe potwierdzały to, co wiadomo o ludzkiej naturze. Gdy ceny domów rosły, ludzie wierzyli, że będą rosły długo i znacznie. Wierząc w to, nabierali przekonania, że stać ich, by więcej wydawać.
Amerykanie nie tylko chcieli więcej wydawać. Wzrost cen wartości ich domów sprawiał, że mogli wydawać więcej. A było tak za sprawą mew. Nie chodzi tu jednak o morskie ptaki. A o możliwość zamieniania na gotówkę wzrostu wartości domu, co po angielsku nazywa się w skrócie mew (mortgage equity withdrawal). Jak to się robi? Prosto. Refinansując zaciągnięty kredyt. Gdy cena naszego domu rośnie, zaciągamy kredyt pod zastaw jego aktualnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta