Ostatnia walka agenta
Czy ostrość ataku na Antoniego Macierewicza nie oznacza, że udało mu się zdesowietyzować polskie służby wojskowe? – zastanawia się publicysta
Harcerze czy sowieccy kursanci? Kto lepiej będzie bronił polskich interesów narodowych w wojskowych służbach: osoby niedoszkolone, ale reprezentujące interesy naszego kraju czy tzw. fachowcy z poprzedniego okresu, co do których lojalności są same znaki zapytania?
Generał Marek Dukaczewski kpi z nas w żywe oczy, gdy opowiada, jakim to skarbem dla Polski byli on i jego „doświadczeni” koledzy z wojskowych służb, a jakim zagrożeniem są ludzie zatrudnieni w czasach Antoniego Macierewicza. Tego ostatniego można nie lubić, ale trudno mu odmówić konsekwencji w desowietyzacji polskich służb wojskowych. Czy ta desowietyzacja jest „patologicznym urojeniem” i „obsesją” byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, czy koniecznością? Czy to amatorzy są zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski, czy ci, którzy przeciwstawiają im swoją fachowość?
Doświadczona rezerwa
„Sto procent naszych generałów i pułkowników to ci, którzy kończyli radzieckie akademie wojskowe. To zabezpiecza nam rezerwę doświadczonych ludzi na lata naprzód”. Tak na początku 1990 r. gen. Wojciech Jaruzelski rozwiewał wątpliwości przywódcy ZSRR Michaiła Gorbaczowa, czy Polacy są wciąż wiarygodnym partnerem Moskwy. Generał nie musiał dodawać, że najlepszą „rezerwą doświadczonych ludzi na lata naprzód” byli wysocy oficerowie wojskowych tajnych służb.
W 1979 r. w Budapeszcie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta