Czytanie przy kawie
Kiedyś sprawa była jasna: księgarnie sprzedawały woluminy, po gazety szło się do kiosku, płytami zajmowały się sklepy muzyczne, kawę zaś pił człowiek w kawiarni. Dziś wszystko stoi na głowie. I dobrze
Dawne księgarnie były miejscami dla wtajemniczonych, umizgujących się do wszechwładnych sprzedawczyń, w których gestii leżało wyczarowanie spod lady poszukiwanego tomu. Nie żałuję zmian, bo owe zatłoczone, pozbawione klimatyzacji i zdane na dystrybucyjną czkawkę placówki były dalekie od ideału. W dodatku większość pozbawiona była atmosfery utożsamianej z literaturą, nauką, generalnie – wiedzą. Ot, sklepy sprzedające towar zwany książką.
Dziś książka jest jeszcze bardziej towarem, jednak zmieniły się warunki sprzedaży. Zniknęły lady, nikt nie broni dostępu do tytułów, wszystkie wyłożone są na stołach, regałach i półkach. Nie brak czasopism, a w co większych placówkach codziennej prasy. Nikt nie przegania czytających, nie zżyma się, gdy na podłodze rozłoży się grupa fanów. Mało tego – można usiąść przy stołach z komputerowymi gniazdami, napić się kawy i czekolady, wziąć udział w którejś z imprez.
Idziemy szybko w ślady Zachodu, choć brak u nas jeszcze specjalistycznych księgarń artystycznych (była taka na pięterku w Domu Artysty Plastyka na Mazowieckiej). W Niemczech, Anglii, Francji i innych krajach każde...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta