Listy do "Rzeczpospolitej": „Jak się pozbyć SLD”
Artykuł „Jak się pozbyć SLD” („Rz” 42, 19.02.2008 r.) Marka Migalskiego powinien być dokładnie przestudiowany przez obecnych liderów PiS i PO. Partii, które w niedawnej kampanii wyborczej marzyły o uzyskaniu „absolutnej większości” i realizowaniu swojego programu bez konieczności układania się z „pazernymi na stanowiska i wpływy” koalicjantami.
Owo układanie wpływa hamująco na realizowanie reform, tak potrzebnych Polsce w dobie coraz większej konkurencyjności gospodarek Wspólnoty Europejskiej, pozbawionych dodatkowych mechanizmów sterujących w postaci chociażby barier celnych. PiS doświadczyło na własnej skórze, czym może się zakończyć układanie z nieodpowiedzialnymi koalicjantami, i chyba czas wyciągnąć wnioski.
Nadszedł właściwy moment dojścia do porozumienia przez dwa największe ugrupowania. Wystarczy porozumienie w sprawie zmiany ordynacji wyborczej, żeby doprowadzić do sytuacji, w której towarzyszy z SLD będziemy mogli spotkać w zaciszu partyjnych gabinetów lub zamkniętych klubów lewicy w okolicach ulic Rozbrat i Ordynackiej, a funkcjonariusze z PSL będą występowali publicznie tylko na uroczystościach Ochotniczej Straży Pożarnej.
Marek Sęktas, Warszawa