Głośny upadek gubernatora
Zamiast emocjonować się kolejną odsłoną prawyborów, Ameryka żyje wielkim skandalem obyczajowym. W roli głównej gubernator stanu Nowy Jork
- Od tych, którym wiele dano, wiele się oczekuje – takimi słowami pożegnał się wczoraj z urzędem gubernator Nowego Jorku Eliot Spitzer, przyznając, że zawiódł zaufanie rodziny i wyborców. Opinia publiczna w Ameryce znała go dotąd jako „Szeryfa Wall Street”, bezwzględnie zwalczającego nowojorską zorganizowaną przestępczość.
Pracownicom elitarnej agencji towarzyskiej Emperors Club Spitzer był lepiej znany jako VIP numer dziewięć. Choć, płacąc za usługi prostytutek do 5500 dolarów za godzinę, mógł oczekiwać dyskrecji, sprawa wyszła na jaw, kładąc szybko kres jego politycznej karierze.
Jeszcze parę dni temu urodzony na Bronksie 49-letni Spitzer uchodził za wschodzącą gwiazdę Partii Demokratycznej. Mówiono o nim nawet jako o potencjalnym kandydacie na prezydenta. Zanim objął urząd na początku 2007 roku, był...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta