Ostra selekcja w wyścigu do prywatnych szkół
Zanim przyjmą dziecko, sprawdzają je na testach. Badają nawet, czy rodzice są skłonni zaangażować się w życie szkoły
Rodzice coraz chętniej posyłają dzieci do płatnych szkół podstawowych. Wczoraj w „Rz” napisaliśmy, że do niektórych zapisują już niemowlęta. Ale ustawienie się w kolejce wcale nie zapewnia przyjęcia. Niemal każda taka szkoła robi dokładną selekcję zapisanych dzieci. Niektóre wybór uczniów rozpoczynają od przesiewu rodziców. Powód?
– Rodzice płacą za naukę, ale chcą też mieć dobre efekty. Łatwiej nam je osiągnąć, jeśli zespół jest jednorodny, ma określone predyspozycje i takie samo tempo pracy – mówi Jagoda Kazimierczak, szefowa Społecznej Szkoły Podstawowej nr 10 w Warszawie. Zastrzega jednak: – Dzieci są dobierane do klas, ale nie wybieramy geniuszów. Chodzi o to, by były na podobnym poziomie rozwoju.
Nabór do tej szkoły odbywa się w czasie specjalnie organizowanych dni przyjęć. Nauczyciele przygotowują dla kandydatów test zabawę i obserwują, jak dzieci sobie radzą. Przede wszystkim zwracają uwagę na umiejętność pracy w grupie i samodzielność.
Ks. Tomasz Cyl, dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej im. św. Wojciecha w Bydgoszczy, pyta rodziców, dlaczego chcą zapisać dziecko do jego szkoły: czy zależy im na wychowywaniu w duchu katolickim, dobrej szkole czy bezpieczeństwie. – Jeśli mówią, że tylko na dobrej szkole, to radzę im poszukać innej – mówi ks. Cyl.
W Szkole Podstawowej Przymierza Rodzin nr...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta