Zmiana cen towarów i usług po wejściu do strefy euro
Zaokrąglanie cen to nie jest problem, którym zajmują się makroekonomiści, ale taka sytuacja może wystąpić. Może to nie być widoczne w inflacji, ale ludzie mogą to odczuć - prof. Witold Orłowski, Pricewaterhousecoopers.
plus: kontrola cen
Polacy boją się, że po przyjęciu euro ceny znacznie wzrosną. Ale ekonomiści uważają, że drastycznego wzrostu cen można uniknąć
Nawet eurosceptycy nie straszyli cenowym szaleństwem. W większej mierze jest to bowiem problem administracyjny, a nie gospodarczy.
W wielu krajach po zmianie waluty powszechne było narzekanie, że nastąpił drastyczny wzrost cen. Tymczasem wszystkie statystyki pokazują, że nie był to realny problem gospodarek strefy euro jako całości. Inflacja pozostawała stabilna. Nie było konieczności podnoszenia stóp procentowych, co zwykle robią banki centralne w reakcji na wzrost średniego poziomu cen. W 2002 i 2003 r. Europejski Bank Centralny obniżył koszt kredytu łącznie o 1,25 pkt proc., do 1 proc. Zwalczał w ten sposób skutki spowolnienia gospodarczego, jakie ogarnęło kraje rozwinięte w pierwszych latach XXI w.
Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, tłumaczył podczas jednej z debat, że dostrzegana przez ludzi inflacja jest czymś innym niż inflacja prawdziwa. – Postrzeganie euro to największy problem mentalny. Ludzie mogą być przekonani, że po przyjęciu wzrosną ceny. Tymczasem badania Eurostatu pokazały, że po wprowadzeniu euro rzeczywista inflacja była dwukrotnie niższa od inflacji postrzeganej – mówił.
Ekonomiści wyjaśniają, że jeżeli drożeją artykuły najczęściej nabywane przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta