Koniec miodowego miesiąca rządu?
Miliony wyborców, które domagały się radykalnej zmiany państwa, nie zniknęły. One w dalszym ciągu chcą zmiany politycznej, a nie fajerwerków platformerskich PR-owców i wygłupów posła Palikota – pisze politolog z Uniwersytetu Śląskiego
Niezauważony w natłoku ostatnich wydarzeń przeszedł ciekawy wynik sondażu opublikowanego w ubiegłą środę w „Rzeczpospolitej”. Wskazywał on na to, że w ostatnim miesiącu negatywne opinie o rządzie wzrosły aż o 17 proc. (z 34 do 51 proc.). Jednocześnie spadły o 6 proc. oceny pozytywne (z 47 do 41 proc.). I należałoby, być może, uznać to za jednorazowy i z tego właśnie powodu nic nieznaczący wynik, gdyby nie to, że poprzedzony został dwoma badaniami, które w ostatnim miesiącu wskazywały na to, że już więcej jest w polskim społeczeństwie tych, którzy uważają, iż gabinet Donalda Tuska nie spełnia obietnic wyborczych, niż tych, którzy są odmiennego zdania.
Punkt zwrotny
Czy oznacza to, że właśnie mamy do czynienia z oczekiwanym od dłuższego czasu i spodziewanym załamaniem się rosnącej popularności nowej ekipy rządowej? Zdecydowanie za wcześnie na tego typu konstatacje – ten trend musiałby zostać jeszcze potwierdzony innymi badaniami. Ale być może jest to pewien punkt zwrotny w zdobywaniu popularności rządu i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta