Polacy chcą ufać władzy
Rządowi Donalda Tuska udało się trafić w stan zbiorowego zapotrzebowania na zaufanie do władzy. Dzięki temu prawie każdy jego ruch jest z góry akceptowany – pisze profesor socjologii PAN
Istnieje teoria – potwierdzona przez obserwację i wyniki analiz – że ludzie odczuwają potrzebę akceptowania sytuacji, w której żyją. Efektem występowania tego mechanizmu jest tendencja do wyrażania długofalowego poparcia dla istniejącego systemu politycznego i władzy. Jednak by reguła ta zadziałała, powinny być spełnione dwa istotne warunki. Po pierwsze: brak liczącej się alternatywnej siły politycznej, realnej opozycji występującej z konkurencyjnym programem. Po drugie: że nie wydarzy się żadna katastrofa, która by podważyła zaufanie społeczeństwa dla władzy.
Oznacza to, że jeśli tylko klasa rządząca nie popełni zasadniczego, a kompromitującego ją błędu, to wystarczy po prostu, że jest i nie wywołuje konfliktów. Wtedy nikt, komu zależy na stabilizacji, nie będzie jej kontestował. W badaniach opinii publicznej świadectwem występowania takich postaw mogą być wskaźniki wysokiego poparcia dla rządu.
Władza dobra, władza rozumna
Autorem tej teorii jest amerykański psycholog społeczny George Homans. Łatwo zauważyć, że ma ona pewne zastosowanie do Polski. Potrzeba wiary w to, że obecna władza jest władzą „rozumną”, znajduje odzwierciedlenie w bezprecedensowo wysokich – jak na polskie warunki – notowaniach koalicji PO – PSL. A także w bardzo pozytywnych ocenach zarówno samego premiera, jak i kierunku dokonujących się zmian.
Polskie społeczeństwo chce wierzyć, że
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta