Koszmar wojny w Iraku
Na polskie ekrany wchodzi film „W dolinie Elah“ opowiadający o spustoszeniach, jakie czyni wojna w psychice młodych żołnierzy
Rz: “W dolinie Elah” to film z intrygą kryminalną, a jednocześnie historia o cenie, jaką Amerykanie płacą za wojnę w Iraku. W ostatnim czasie pojawiło się na ekranie jeszcze kilka takich gorzkich filmów, wśród nich “Redacted” Briana de Palmy, “Standard Operating Procedure” Erola Morrisa, “Bitwa o Irak” Nicka Broomfielda. Przyszedł już czas rozliczeń?
Paul Haggis: Artyści muszą trzymać rękę na pulsie, choć opowiadanie o toczącej się wojnie jest dzisiaj bardzo trudne. Kino nie ma, oczywiście, najmniejszej szansy, by wyprzedzić telewizję relacjonującą wydarzenia z Iraku niemal na okrągło. Dlatego przed twórcami stoi trudniejsze zadanie niż kiedyś, choćby w czasach Wietnamu. Nie wystarczy pokazywać obrazu wojny. Trzeba sięgać głębiej i mówić więcej niż media.
Co pan chciał przekazać, zaczynając pracę nad “W dolinie Elah”?
Przede wszystkim postanowiłem nie ferować wyroków. Wojna zawsze ma swoją cenę. W filmie nie pokazuję wybuchów ani walki. Opowiadam o zabójstwie w afekcie. Teoretycznie taki dramat może się wydarzyć zawsze i wszędzie. Ale próbuję widzom uzmysłowić, co kryje się za tą tragedią. Wysyłając do Iraku młodych żołnierzy, zmuszamy ich do patrzenia na porozrywane ciała, na zwłoki dzieci. Chcąc nie chcąc, muszą te obrazy w sobie przetrawić i wziąć odpowiedzialność za to, czego są świadkami. A potem ci zrujnowani psychicznie chłopcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta