Mit Warszawy i Tyrmanda
W wydanej właśnie książce Roman Dziewoński opowiada o mieście, któremu Leopold Tyrmand zadedykował swą najsłynniejszą powieść
„Zły” ukazał się 54 lata temu. Egzemplarze kryminału sprzedawano spod lady. Doszło do tego, że taksówkarze zbywali potencjalnych klientów – tak byli pochłonięci lekturą. Dziewoński zauważa, że ludzie zdjęci strachem przed bezpieką i zmęczeni absurdami codzienności potrzebowali idola. Ale nie takiego jak denuncjujący ojca Pawka Morozow. Chodziło o kogoś, kto opowiedziałby się za słabszym. Przeciwstawił się przemocy i przestępczości, od których socjalistyczna ojczyzna oficjalnie była wolna. I w ten nastrój umiał utrafić Tyrmand, powołując do życia charakternego chłopaka o przeraźliwie jasnych oczach.
Półświatek nieoficjalny
„W chwili zakłopotania władzy podczas jednej z pierwszych dintojr wewnątrz czerwonego towarzystwa ukazała się książka opisująca rzeczywistość. A przy okazji to, czego oficjalnie nie było. Półświatek – pisze Dziewoński. – »Zły« o tyle, o ile mógł, odsłonił nagość króla. Podpisującym zgodę na druk ten kryminał, jak go zaklasyfikowano,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta