Rajderstwo, czyli wrogie przejęcia po ukraińsku
Posiadanie większości udziałów w spółce nie gwarantuje kontroli nad nią. Przekonało się o tym już wielu Polaków inwestujących u naszych sąsiadów
Jednym z nich jest Zbigniew Wróblewski. W wyniku niekorzystnych wyroków ukraińskich sądów stracił fabrykę lodów i mrożonek wartą 11 mln dolarów.O jej odzyskanie będzie jeszcze walczył w Sądzie Najwyższym. O pomoc poprosił również polskie i ukraińskie władze.
Dlaczego tak się dzieje
Składa się na taką sytuację kilka przyczyn.
– Po pierwsze, przepisy ukraińskiego prawa są niejasne, po drugie, polscy inwestorzy go nie znają, a po trzecie, brakuje klarownych reguł jego interpretacji – wylicza Tomasz Lubas, adwokat w rzeszowskim Instytucie Integracji Europejskiej.
Zakładanie i prowadzenie spółek na Ukrainie regulują przede wszystkim trzy akty: ustawa o spółkach gospodarczych, kodeks cywilny oraz kodeks gospodarczy.
To jednak tylko ogólne ramy prowadzenia działalności. Dlatego to statut spółki jest najważniejszym dokumentem założycielskim.
Grażyna Dzwonkowska, ekspert prawa ukraińskiego, od ponad 20 lat pomaga polskim inwestorom. W tym czasie, jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta