Zastój na wysypisku
Z powodu igrzysk śmieciowy biznes opanowany przez wiejskich imigrantów zamarł. Mieszkańcy Pekinu muszą jeszcze przez dwa tygodnie gromadzić w domu plastikowe butelki i makulaturę
Babcia Wang siedzi na drewnianym stołku przed domem i skubie stary transformator niczym drób. Tylko że zamiast pierza wyskubuje kawałki miedzianego drutu i wrzuca je do kubełka. Robi to z nudów.
– Normalnie byłby tu ruch, wyładunek, segregowanie, załadunek, ale teraz cisza, jakby święto jakieś – mówi i spogląda w stronę białej góry butelek wznoszącej się obok rozległego, wilgotnego wzgórza tektury.
Shuanghuaishu
Dzielnica wiejskich imigrantów, w której mieści się to wysypisko śmieci, leży zaledwie dwa kilometry na zachód od nowoczesnej hali, gdzie rozgrywa się turniej koszykówki. Ale to świat całkiem odmienny od tego, który oglądają goście tych igrzysk.
Cherlawa, niska zabudowa z trudem trzyma pion, wąska droga pełna jest dziur i błota. „Dom” babci Wang to zwyczajny brezentowy namiot pośród zwałów posegregowanych śmieci. A tuż obok kolejny taki dom i kolejne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta