Kibic bierze urlop
Dziesiątki dyscyplin, setki godzin transmisji i ogromna różnica czasowa pomiędzy Polską a Chinami – igrzyska w Pekinie sprawiły, że życie kibiców zaczęło się toczyć zupełnie innym rytmem niż dotąd
Artur Krawczyk, ortopeda z Wrocławia, od lat planuje urlop tak, by wypadał akurat na czas igrzysk. Powód? Chce w spokoju śledzić zmagania sportowców. Zwykle wyjeżdża wtedy z miasta. – Teraz jestem w Pobierowie. Podczas igrzysk w Atenach również byłem nad morzem – wspomina.
Jednak nawet oglądanie transmisji na wakacjach wymaga niezłej organizacji czasu. Zwłaszcza gdy na wypoczynek wyjeżdża się z rodziną. Doświadcza tego Jerzy Fedorowicz, krakowski aktor i poseł PO, który spędza urlop nad Balatonem.
– Wiem, co się dzieje w Pekinie, dzięki transmisjom Eurosportu. Gdy kobiety przygotowują śniadanie, już jestem przed telewizorem. Oglądam relacje aż do wyjścia na plażę, które staram się odkładać. A i tak potem wpadam co jakiś czas do knajpek, gdzie mają telewizory – opowiada.
Dzień z rozpiską
Ale nie wszyscy kibice są w tak komfortowej sytuacji. Większość z nich musi dzielić czas pomiędzy transmisje z Pekinu a zawodowe obowiązki.Sławomir...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta