Taniec nad przepaścią
Micheil Saakaszwili. To dzięki niemu Gruzja jest blisko Zachodu jak nigdy przedtem. I przez niego może stracić szansę na wstąpienie do NATO
Młody przywódca, który przesuwając w przyśpieszonym tempie swój mały pięciomilionowy kraj ku zachodniej cywilizacji, naraził się na wielki gniew Moskwy. Użyła przeciwko niemu sprawnej machiny czarnego PR, embarga i sankcji, prorosyjskich polityków i przedsiębiorców na Zachodzie. Rozstawiała pułapki, by wreszcie mieć motyw do rozprawienia się z tym, który odważył się stawić jej czoło.
Saakaszwilemu puściły w końcu nerwy. To najbardziej zachodni z polityków tej części świata, wyedukowany w Ameryce i Francji. Ale kaukaska krew pobudziła go w sierpniu do ryzykownej rozgrywki. Tak ryzykownej, że po kilku dniach drżał o swoje życie, nasłuchiwał, czy rosyjskie czołgi zmierzają do Tbilisi, by go obalić lub wygnać z ojczyzny.
To, że prezydentowi Gruzji czasem puszczają nerwy, widać już było w zeszłym roku. Wtedy, w listopadzie 2007 roku, chodziło o konflikt z opozycją. Na wielkie demonstracje w Tbilisi posłał oddziały specjalne policji, psując sobie w świecie wizerunek polityka w stylu zachodnim. W sierpniu tego roku, gdy zdecydował się na atak na separatystyczną Osetię Południową, poszedł o krok dalej. Niektórzy uważają, że był to krok w przepaść. I że wciągnął w nią nie tylko siebie, ale i cały kraj.
Czy naród mu daruje? Czy też wyniesie go z pałacu prezydenckiego Awłabari, tak jak naród pod wodzą Saakaszwilego wyprowadził w 2003 roku z poprzedniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta