Żeberka w Beverly Hills
Amerykanie kochają pieczenie na rożnach. W małych miasteczkach zamyka się często całe uliczki, bo mieszkańcy wspólnie urządzają wielkie grillowanie
Być w Stanach i nie spróbować steków lub pieczonych żeberek to grzech. Trzeba przyznać, że robią je świetnie. Technik grillowania, sposobów marynowania i sosów jest tyle, ile stanów.
Lecz ich żeberka są inne niż nasze mizerne, o cienkich kostkach, których trzeba zjeść tonę, by poczuć się sytym.
Tamtejsze wieprzowe obrosłe są kilkunastocentymetrową warstwą soczystego mięsa i smakowitego tłuszczyku. Poza nimi wielkim przysmakiem są prawie u nas nieznane żebra wołowe. Pytanie o ten przysmak w sklepie mięsnym budzi zdumienie. Nasz sposób podziału tusz wołowych nie przewiduje żeberek. Bywa rozbratel, ale bez kostki.
Kultowy wózek z klapą
Jednym z bardziej znanych miejsc w Stanach, gdzie serwuje się właśnie pieczone żeberka wołowe, jest restauracja Lawry’s Prime Rib.
Swój pierwszy lokal Lawrence L. Frank i Walter Van De Kamp otworzyli w Beverly Hills w 1938 roku. To miał być elegancki lokal, ale dostępny dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta