Dziś piosenka musi się opłacać
Irena Jarocka nagrała nową płytę. Piosenkarka mówi „Rz”, czego nauczyła się w studiu od młodych muzyków. Opowiada też o deficycie elegancji i dobrego smaku
Rz: Czy trudno wrócić do śpiewania po latach nieobecności w kraju i w polskiej piosence?
Irena Jarocka: Pomaga świadomość, że mam tu publiczność. Na koncerty przychodzą nie tylko słuchacze w moim wieku, ale dużo młodzieży. To daje wiarę, że nadal jestem potrzebna. Wielu młodych na świecie słucha dziś tzw. oldies, muzycy nagrywają stare przeboje w nowych wersjach. Wyraźnie czuć nostalgię za latami 70., twórcy mojego pokolenia wracają na rynek i odnoszą wielkie sukcesy.
To efekt sentymentu czy tego, że nowoczesnej muzyce czegoś brakuje?
Wracamy z piosenkami, które przeszły próbę czasu, niosą wspomnienia, ludziom kręci się od nich łza w oku. Po drugie – z czasem i doświadczeniem zyskaliśmy dystans do siebie: teraz czujemy się na scenie swobodnie, ale też się nie oszczędzamy. Poza tym lata 70. były niezwykłym czasem dla sztuki w ogóle. Stanowiły kopalnię fantastycznych pomysłów. Nie trzeba daleko szukać – widać to choćby w modzie. Sklepy są pełne sukienek, jakie kiedyś nosiłam. Niektóre nawet zachowałam: tę w czarno-białe paski z Sopotu z 1974 r. i tę dżinsową, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta