Mistrz, który nie przeprasza
Lewis Hamilton. Arogancja, zajeżdżanie drogi, wypychanie konkurentów przed zakrętem to znaki firmowe nowego mistrza świata
Bezkompromisowy styl jazdy to pożądana cecha u kierowcy wyścigowego, ale wszystko powinno mieć swoje granice, wyznaczane przez zdrowy rozsądek. Brytyjczyk czasami zachowuje się tak, jakby był sam na torze, i nikogo nie przeprasza, wprost przeciwnie, wypowiada się butnie. Taka postawa nie zjednuje mu przyjaciół.
Wydawać się może, że w takim sporcie jak Formuła 1 na koleżeństwo nie ma miejsca, ale przykład grupki tworzonej przez Roberta Kubicę, Fernando Alonso, Giancarlo Fisichellę i Rubensa Barrichello pokazuje, że mimo ogromnych stawek, o jakie toczy się gra na torze, przyjaźń między kierowcami nie jest czymś niecodziennym. Hamilton pozostaje jakby na uboczu, sam ze swoim przekonaniem o wyjątkowości.
Łatwo można to zaobserwować podczas obowiązkowych parad kierowców przed każdym wyścigiem, kiedy zawodnicy obwożeni są na naczepie ciężarówki wokół toru. Wszyscy korzystają z okazji do wymiany żartów i ostatnich spostrzeżeń...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta