Nicowanie ustroju
Próby tworzenia precedensów konstytucyjnych nie są niczym nowym ani w Polsce, ani poza nią. Jednak owe precedensy mogą się przekształcić w przyszłości w trwałe praktyki – pisze prawnik
Ostatnie wydarzenia na polskiej scenie politycznej, których ważne tło stanowiły odmienne interpretacje ustawy zasadniczej z 1997 r., dokonywane z jednej strony przez prezydencki, a z drugiej przez rządowy ośrodek władzy wykonawczej, skłaniają do postawienia pytania, co jest rzeczywiście wiążącym uregulowaniem ustrojowym – czy jedynie postanowienia zawarte w tekście konstytucji, czy także uzusy pojawiające się w związku z faktycznymi działaniami władz publicznych.
Zwłaszcza działania prezydenta RP (uczestnictwo wbrew woli rządu w posiedzeniu Rady Europejskiej, zaproszenie na posiedzenie Rady Gabinetowej osób, które nie wchodzą w jej skład) budzić mogły wątpliwości, jeśli chodzi o ich umocowanie w obecnej konstytucji.
Wałęsa i falandyzowanie
Jakkolwiek by je oceniać, tworzą one precedensy, które mogą się przekształcić w przyszłości w trwałe praktyki konstytucyjne. Do pojawienia się jednej z nich zdaje się przyczyniać premier, który po gwałtownym oporze przeciwko obecności prezydenta w Brukseli w październiku bieżącego roku teraz, bez protestów, gotów jest mu ustąpić miejsca w czasie podobnego posiedzenia odbywanego w listopadzie.
Próby tworzenia precedensów konstytucyjnych pozwalających później na odwołanie się do nich jako do podstawy dalszych działań prowadzących w tym samym kierunku nie są niczym nowym ani w Polsce, ani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta