Podlaski samogon rządzi zimą
Święta, sylwester, a teraz atak mrozu. Dla bimbrowników z Podlasia to najlepsze tygodnie w roku. – Puszcza, warunki sprzyjają pędzeniu samogonki. Grzechem byłoby nie skorzystać. Zimno, więc trzeba się ogrzać – tłumaczy proboszcz
Czarna Białostocka wygląda na miasto uśpione. Do niespełna dziesięciotysięcznego miasteczka 20 km na północ od Białegostoku gości przyciąga tylko sława zagłębia bimbrowniczego. – Rzeczywiście, mamy taką opinię. Ludzie chwalą sobie bimber naszych gospodarzy – przyznaje burmistrz Tadeusz Matejko.
Kilka spektakularnych policyjnych akcji sprawiło jednak, że turystom na prawdziwego bimbrownika trafić bardzo trudno. Mieszkańcy są niezwykle ostrożni.
9 zł za pół litra
– Na pewno nie jesteś gliną? – Marcin po raz kolejny chce się upewnić, czy nie ma do czynienia ze stróżem prawa.
Sam bimbru nie pędzi, ale wie, kto się tym zajmuje. I to na poważnie. – Samogonka, jakiej nigdy nie piłeś – zapewnia.
Po chwili znika w bramie jednej z posesji, by kwadrans później wyjść z innego podwórka. – Teraz można ufać tylko swoim – tłumaczy konspirację. W reklamówce ma kilka plastikowych butelek po mineralnej i jedną po occie. 9 zł za pół litra. Lepszego w Czarnej Białostockiej nie znajdę. Płyn rozpala gardło. Intensywny aromat samogonu unosi się w kuchni Marcina.Kazimierz Antowski, nadleśniczy w Czarnej Białostockiej, przekonuje, że na swoim terenie nigdy nie spotkał się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta