Zastępcy nie trzeba przyuczać do urzędniczego fachu
Pracujący w zastępstwie kolegi ponad pół roku nie musi przechodzić przez służbę przygotowawczą. Według ekspertów podpisany przez niego kontrakt jest umową na czas określony
– Zatrudniony rozpoczął karierę w gminie na pod- stawie umowy na zastępstwo. Trwała ona siedem miesięcy. Osoba, którą zastępował, nie wróciła do pracy. Na zwolnione przez nią stanowisko gmina przeprowadziła otwarty nabór. Konkurs wygrał dotychczasowy zastępca. Podpisano z nim trzymiesięczną umowę na czas określony, a teraz ma dostać umowę bezterminową. Gmina postawiła jednak warunek: urzędnik musi odbyć służbę przygotowawczą, bo umowy na zastępstwo nie wlicza się do sześciomiesięcznego okresu zatrudnienia, który zwalnia z obowiązku odbycia tej służby. Czy szef urzędu ma rację? – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Służba przygotowawcza to teoretyczne i praktyczne przygotowanie do zawodu urzędnika. Trwa maksymalnie trzy miesiące i kończy się egzaminem. Osoba, która go nie zda, o stanowisku urzędnika może zapomnieć. Takie są ogólne zasady. Mimo że przepisy o służbie przygotowawczej obowiązują dopiero od trzech miesięcy, to już wprowadziły nie lada zamieszanie.
Obowiązek nie dla każdego
Służbę przygotowawczą odbywa zatrudniony na nie dłużej niż sześć miesięcy, jeśli w pracy urzędnika...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta