Zemsta na rakiecie
Nowa, dobrej marki, lśniąca kolorowym lakierem i w fabrycznym pokrowcu kosztuje 500 – 600 złotych. Modele profesjonalne są droższe, trzeba się liczyć z wydatkiem większym nawet o 50 procent.
Zawodowcy mają podpisane kontrakty na sprzęt i rakiet raczej dla siebie nie kupują. To, co trafia w ich ręce w ramach umowy, wielokrotnie przekracza potrzeby wynikające ze standardowego użytkowania, bo ultranowoczesne materiały już dawno uczyniły ze współczesnej rakiety tenisowej produkt niebywale trwały. Ramy drewniane, spotykane na kortach 40 lat temu i wcześniej, pękały w sposób naturalny po kilkuset tysiącach odbić. Metal, potem kompozycje z tworzyw sztucznych, w końcu znany producentom rakiet kosmicznych twaron, grafit czy kewlar dają lekkość i zarazem odporność na odkształcenia. Bywalcy kortów wiedzą jednak, że nadal nie ma rakiety, której zdenerwowany gracz nie połamałby na kawałki. Z sędziowskich protokołów wynika, że jest to po wulgarnym słownictwie drugie najczęściej karane przewinienie. Znane firmy w umowach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta